Każdy mężczyzna chce go mieć. Po prostu.
Nieważne ile ma lat, nieważne ile ma wzrostu, chce go miec i już.
Z zazdrością spoglądamy na innych nam przecież podobnych, gdy wyłażą ze swych zatęchłych garaży i z obrzydzeniem jeżdżą nam przed oczyma. Paradują, a to ociekającymi chromem chooperami wielkości autobusu z przepięknie wprost przemawiającą do naszej wyobraźni i samczych zapędów nazwą Valkyrie, a to jakąś japońską szlifierą przyodzianą w kolorowe emblematy i nazwę typu Bandit tak wulgarnie napędzającą męską dumę, czy coś równie działającego na meską psychikę jak kultowe oznaczenia literowe, choćby CBR.
Ci bardziej obeznani, dręczą swą psyche obrazami siebie na harley'u, ci z dekadencją w głowie marzą o triumphie, ale każdy, każdy jak jeden chciałby choć raz poczuć tę moc między nogami.
Boimy się jak cholera. Boimy się, że nie zdamy, że nie damy rady, że będą się z nas śmiać gdy będziemy w dziwnym kasku pomykać przez osiedla z L-ką na plecach. Każdy przecież ma wpleciony w krajobraz obraz macho jadącego grubo ponad dozwoloną. a nie 50 na orurowanym suzuki.
Cmokamy do tego wszystkiego bojąc się wsiąść gdy jakiś facet z naszego otoczenia potajemnie zrobi prawko i kupi swoje pierwsze dwa koła. Ze znawstswem komentujemy to wszystko co wiedzieć każdy mężczyzna musi czyli pierdoły typu jaką ma moc i ile toto poleci. Tęsknota jednak wyziera spod powiek i już, już mamy wizję jakbyśmy wyglądali na takim z drobną dziewczyną o wypiętym tyłeczku za plecami.
Nie chodzi tu bynajmniej o rwanie lasek czy zdradę żony. To nawet przez myśl nie przechodzi, przynajmniej nie większości. Tu chodzi o tych wszystkich, którzy razem z nami właśnie cmokają. Tu jesteśmy równi, jeden tylko ma prawko a cała reszta cmoka razem z nami. Braterstwo. Męska solidarność bo przecież razem mówimy jednym głosem: Po co Ci to. WIesz ilu ginie na motorach? Bez sensu wydałeś kasę, deszcz to zmokniesz, słońce to się spocisz no i po Polsce jeździć się nie da bo idioci na drogach.
Cholera jak bardzo chcielibyśmy do tych idiotów dołączyć okazując się jedynymi mądrymi niosącymi kaganek :) Ech...
MOTOR
Najskrytsze marzenie każdego chłopaka = największy strach przed egzaminem.
Nie najgorsze jednak jest to, że nie mamy tego prawka. To jeszcze się jakoś przełyka i po chwili zapomina pośród spraw codziennych. Najgorsze jest to, że ktoś z naszego otoczenia już zrobił. Mało tego, coraz częsciej opowiada, że jednak ten motor kupi, a nasza dziewczyna tego słucha, patrzy, słucha i widać cholera, że jednak ją to kręci, choć gdy jesteśmy sami to wturuje nam w postulowaniu głupoty zakupu. Nic to. Jest coś gorszego. On cholera ten motor kupił. Ma, kupił ciuchy i wygląda w nich tak jak sami chcielibyśmy wyglądać.
To tez nic. Już go więcej nie zaprosimy. Dlaczego? Bo go zapytała czy ją kiedyś przewiezie. PRZEWIEZIE, cholera. Zgodził się wał jeden, przyjaciel jego mać.
Żeby mu go ukradli....!!!!
To wszystko i tak jest detal. Bo to wszystko działa na nas połowicznie. Są gorsze rzeczy. Są rzeczy makabryczne dla męskiej psychiki.
Zdarza się bowiem, że wpadamy do biura w naszych nienajlepszych ciuchach, bo to biuro przecież. Wychodzimy z kumplami na fajkę bo jeden z nich kupił właśnie Lagunę z niewielkim przebiegiem i jako mężczyźni idziemy pocmokać. Taki rytuał, który odbyć się musi.
Podjeżdża wtedy jakiś motor. Na oko widać dwukrotną wartość laguny. Cały w czerni, wielki, na felgach jedynie czerwona lamówka. Gość na nim w równie matowej skórze, kask w czarną szybą. Po prostu macho, wielki ponad litrowy silnik bulgocze powoli wywołująć drżenie na skórze każdego z nas.
Laguna już dawno nieważna. Każdy zerka na to cudo i wtedy dzieje się coś, co każdego mężczyzną sprowadza do poziomu tejże laguny.
Spod zdejmowanego kasku wyłaniają się blond długie włosy i zsiada z niego dziewczyna.....
Nie patrzymy na nią. Wiemy, że przeszła obok. Udajemy ignorowanie, ale każdy z nas wie jak bardzo to było nie w porządku....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz