Zastanawialiście się kiedykolwiek jak dalece różnią się marzenia mężczyzn i kobiet?
Na ile zmieniają się z wiekiem?
Noc to durna pora. Praca się przeciąga, myśli błądzą po krawędzi kubka pełnego gorącej herbaty, a gdzieś z tyłu głowy rodzi się jakaś zagmatwana hipoteza.
Będąc chłopakiem każdy chyba marzy o dziewczynie lepszej niż ta, która przychodzi podrywać najlepszego "kumpla z placu", którą moglibyśmy wozić jakimś sportowym wózkiem wytarganym z katalogu ADAC '90. Oczywiście mięśnie to mamy w tych marzeniach jak Hi-MAN co najmniej i u boku jakieś potworne, fantastyczne i silne zwierzę.
Czy którykolwiek z nas zastanowił się nad rodziną? Jej posiadaniem? Dziećmi?
W tym samym czasie nasze koleżanki również mają plany, a ich marzenia wcale nie odbiegają od naszych.
Każda chce przysłowiowego księcia z bajki i o ile bajki istnieją to książąt jak na lekarstwo. Mało tego, nawet w najlepszych aptekach można co najwyżej po drugiej stronie szyby spotkać jakąś kobietę marzącą o tym samym od lat.
Książę ma oczywiście oczarować matkę i wszystkie koleżanki. Ma być boski, zadbany, elegancki. delikatny, wykształcony........ no i można by tak długo pisać o białym koniu, zamku itd itp.
Co dzieje się z naszymi marzeniami z czasem? Ano niewiele tak naprawdę.
Jedne nabierają ogłady, inne weryfikuje życie, a jeszcze inne nasze lenistwo czy realne podejście do sprawy. Jedno nie zmienia się nigdy, mamy te marzenia zawsze...
Chłopak dorastając weryfikuje swoje w jednym i tym samym kierunku. Dalej chce mieć najlepszą kobietę i najlepszy samochód. Czasem do głosu dochodzi rozsądek i chciałby się jeszcze w coś ubrać, ale generalnie chce być we wszystkim najlepszy.
Dziewczyny oczywiście również chcą być najlepsze, ale poza tym chciałyby być jeszcze wykształcone, założyć rodzinę i posiadać dom a jako, że wcześniej dojrzewają, bo my przecież w tym czasie musimy jeszcze połazić po drzewach, zaczynają się rozglądać za uczuciami.
Nic tak nie wkurza jak 2 lata starszy facet kręcący się obok najładniejszej brunetki z bloku obok.
Tak sobie żyjemy poznając się nawzajem i śniąc te swoje sny aż pewnego dnia budzimy się z refleksjami, o których nie marzyliśmy. Ba, nawet nie podejrzewaliśmy o nie samych siebie.
Nagle okazuje się bowiem, że każdy dzień jest identycznie szary, że będąca niedoścignionym ideałem dziewczyna "kumpla z placu" przytyła i dostała wąsów , a nasz sportowy wózek to wolnossący diesel kombi. My stoimy na środku trawnika patrząc na niego z przytroczonym do grubej smyczy jamnikiem, a z myśli o potworze została tylko ta gruba smycz. Tylko na nią pozwoliło nam nasze długowłose marzenie, które teraz o 7 rano wykopało nas z jamnikiem z domu. Każdego dnia wstajemy rano, idziemy do pracy i w zasadzie z dnia na dzień nie dzieje się nic. Czasem tylko w telewizji dadzą film, z którym wiąża się wspomnienia.
Nie jest jednak źle bo kumple mają gorzej. Ten nie ma pracy, tamten mieszka wciąż u matki i tylko nielicznym się udało.
Koleżanki? No mamy je tak samo jak marzenia.
Dwa lata starszy facet, który kiedyś zabrał nam brunetkę dziś przez brzuch nie daje rady sam zawiązać butów. Czasem spotykamy go jak spocony, sapiąc pogania dzieciaki, a obok idzie Ona, szczupła jak kiedyś i ... odarta z własnych wyobrażeń błyszczącymi oczyma spogląda na dzieciaki.
Może tak właśnie ma być. Może to jest sendo sprawy, aby z każdego takiego młodzieńczego snu dostać tylko trochę, a wtedy reszta pozostaje marzeniami. Wciąż je mamy.
Mamy 4 kółka i choć to diesel to jednak jeździ i mało pali. Książe z bajki nie trafił się w bajce, ale nagle w aptece za rogiem zatrudniono przystojnego magistra.
Gruby mąż ma wspaniałe dzieci, a jego wąsata żona jest genialną przyjaciółką i wspaniałym kompanem.
Życie jest zbyt krótkie aby trwonić je na takie dywagacje. Tracimy znajomych, kolegów, koleżanki.
Tracimy członków rodzin i nagle nie mamy już nic. Zostają nam już tylko te nasze marzenia.
A może to wszystko bzdury i każdy z nas chce tylko tego aby życie nie przeleciało mu między palcami i żeby choć raz serce zabiło tak, że poczujemy je na żebrach.
Może w tym wszystkim chodzi nie o marzenia, a o tęsknoty jakimi karmiliśmy nasze wyobrażenie o przyszłosci. Może po prostu chodzi tylko o to aby znaleźć kogoś, kto trzymając nas w ramionach potrafiłby zamknąć sobą cały ten ralny świat i tak po prostu, tylko dla nas był.....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz