czwartek, 10 marca 2016

Dzień Kobiet

Źródło: tapetus.pl

Od lat w zasadzie bawi mnie dzień kobiet więc tak na szybko skrobnę przed snem kilka luźnych myśli.
Pewnie teraz narażę się co poniektórym, ale liczę na to, że czytają, jeśli w ogóle jedynie znajomi, a Ci moje zdanie na ten temat znają.
Dzień jak każdy inny, ale kwiaciarnie od lat zacierają ręce bo to przecież dzień ludzkiego odruchu. Mężczyźni niczym niedźwiedzie wylegają z gawr i grzeją do najbliższej kwiaciarni, bo badylek dla swojej oblubienicy być musi.
Ironicznie dziś brzmi goździk, ale tak naprawdę sam chętnie kupiłbym niemały bukiet, jak to drzewiej bywało.

Zawsze przy tej okazji synowi tłukłem do głowy, że jeśli idzie do dziewczyny z kwiatami, obowiązkowo musi też kupić jakiś kwiat dla jej mamy, czy siostry. 

Nie to jednak chciałem napisać.
Większość z nas idzie na łatwiznę i wysyła jedno "opracowanie" życzeń do wszystkich znajomych pań, na FB oczywiście.
Proste to i w zasadzie załatwia sprawę. Nikt nie powie, że nie pamiętaliśmy czy też kogoś pominęliśmy.
Inni zadzwonią, ale już tylko do tych dziewczyn, których się nie boją, lub które są bezpiecznie z punktu widzenia ewentualnego zazdrosnego męża.

Uwielbiam jednak ponad wszystko obserwować w tym dniu mężczyzn i to począwszy od momentu wyboru kwiatów po dostarczanie ich do celu.

Mężczyzn można wręcz dzielić na grupy społeczne, na charaktery, osobowości czy poziom zaangażowania. To niesamowite jak można mnożyć hipotezy i ciekawe czy mają one jakiekolwiek pokrycie.

Wydaje mi się, że mężczyźni w sile wieku, wychowani jeszcze na starym porządku kupują kwiaty spakowane w papier. Przeważnie gerbery, z rzadka róże. Obowiązkowo pośród liści, jednak zebrane w wiązanki klasycznej długości. Standardowo trzy sztuki bo przecież musi być nieparzyście. Smukłe, niesione kwiatami do dołu.

Młodzież, ale i Ci w kurtkach ze ściągaczem na wysokości pasa wespół z kolesiami w sztiflach z zadartymi czubkami kupują jedną długą różę ze smutnie przewiązaną sztuczną jak jasna cholera plastikową "wstążką".
Nie wiedzą po co, uważają, że to super. Nie zapytali nawet nigdy czy adresatka tego smutnego w swojej formie kwiatu lubi różę. Żaden nie zastanowi się nad tym jak ta biedna dziewczyna ma ten jeden kwiat postawić w wazonie. Czy wszystkie mają wazony jednokwiatowe o średnicy 1cm aby ów stał pionowo?
Dlaczego kupują tę różę metrową?

Najlepsze jest jednak transportowanie. Tu repertuar póz jest fenomenalny.

Od nonszalanckiego bujania kwiatem trzymając go tuż u nasady płatków gdy cała łodyga dynda okropnie w okolicy kostki, bo to takie luzackie, to tylko róża, a ja jestem "ten gość". Poprzez trzymanie w połowie długości niczym oszczep czy też klasycznie kwiatem w dół zaliczając co jakiś czas krawężnik, aż po oburęczne niesienie jej jak niemowlaka "główką ku górze". Jakby się miała zachłysnąć tym szczęściem.
Większość jednak niesie na lekko ugiętym łokciu przybierając dość pokraczną formułę kołysania ramieniem jak protezą.

Nastolatkowie starają się kupić wiązanki maleńkie. Budżet ograniczony a i trochę się wstydzą z tymi kwiatami wyjść z kwiaciarni. Niesie się takie maleństwo jednak jeszcze gorzej niż tę jedną różę. Na coś co ma 30cm wysokości grawitacja działa średnio.Nie wisi taka wiązanka kwiatami w dół jakoś z gracją. Kwiatami w dół do bani z jeszcze jednego powodu bo kwiaciarka opakowała to wszystko w krepinę i wygląda teraz jak sztywny dzwon, a kwiatami do góry? No toż jak łoś jakiś, jakby miał je wręczyć pierwszej napotkanej, o już własnie za chwilę.

Są też i Ci, którzy kupią kwiaty do wazonu. Bez przybrania, wstążek czy celofanu. Ot do wazonu aby luźno stojące kwiaty nie stanowiły symbolu święta, a przejaw sympatii, zaangażowania, chęć przystrojenia domu, a nie partnerki. Określenia scenerii by poprawić jej samopoczucie i wywołać uśmiech.

Są też niestety i tacy, którzy wyzuci z uczucia, a kierowani jedynie obowiązkiem kupią wiązankę stworzoną przez Panią zza lady. Pani zrobi taką do 30zł. 
Słabo mi się robi. Raz w roku kwiaty i określa się kwotę?

Są też Ci zakochani. Znający swoje dziewczyny tak dobrze, jak bardzo chcą aby ten dzień był dla nich wyjątkowy.

Niech Pani zrobi wiązankę z 20-tu margaretek bo bardzo je lubi, ale bez gipsówki bo źle jej się kojarzy. Proszę dodać te liście przypominające paproć bo rosła w ogrodzie jej babci i zawsze tak miło ją wspomina.
Zamiast wstążki proszę związać kwiaty rafią. Wstążki zawsze ją bawią, więc wezmę oddzielnie dla żartu i proszę ułożyć to w lekkim nieładzie. Trochę może ściśnięte jakby były przed chwilą skradzione z ogrodu. Bardzo lubi polne kwiaty przynoszone do domu ze spaceru. Niech to wygląda trochę jak taka wiązanka.

Potem następny w kolejce również z rozpędu wymyśli coś w tym kształcie, aby zabłysnąć przed swoją wybranką, jeśli tylko budżet nie przekracza założonego pułapu. 
Kolejny być może także, a potem znów, róża...., róża...., róża z przybraniem....






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz